Skip to content

Twoje słowa mogą blokować błogosławieństwo

Podstawowym czynnikiem nie pozwalającym nam na osiągnięcie sukcesu w wypełnianiu naszego powołania nie jest brak wiary – lecz brak słów dających życie. Brak życiodajnych słów może zablokować twoją wiarę i sprawić, że pojawi się niewiara lub powątpiewania, które są przekleństwami. Zbadajmy ten temat, ponieważ słowa, które wypowiadasz, mogą faktycznie powstrzymać cię przed widzeniem świata nadnaturalnego oraz poruszaniem się w nim.

Izajasza 58:6-9 pokazuje taką prawdę na temat postu:

„Lecz to jest post, w którym mam upodobanie: że się rozwiązuje bezprawne więzy, że się zrywa powrozy jarzma, wypuszcza na wolność uciśnionych i łamie wszelkie jarzmo, że podzielisz twój chleb z głodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego współbrata się nie odwrócisz. Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza poranna i twoje uzdrowienie rychło nastąpi; twoja sprawiedliwość pójdzie przed tobą, a chwała Pańska będzie twoją tylną strażą. Gdy potem będziesz wołał, Pan cię wysłucha, a gdy będziesz krzyczał o pomoc, odpowie: Oto jestem! Gdy usuniesz spośród siebie jarzmo, szydercze pokazywanie palcem i bezecne mówienie”

Wierzę, że Pan nie wzywa dziś Ciała Chrystusa [dokładnie] do takiego postu – ale wzywa nas do postu od słów śmierci, krytyki i plotkarstwa. Wiem, że jest to więcej niż post od jedzenia. (…) Wierzę, że jest to [czas] postu od słów: słów zniszczenia, słów, które mogą nieść w sobie przekleństwa.

Chcę do tego użyć przykładu, który możemy odnaleźć w Jozuego 6. Jest tam spisana historia o Jerychu. Pan Zastępów, czyli Jezus Chrystus, objawia się Jozuemu i zaczyna dawać mu rozkazy, by maszerować dookoła miasta i jak wygląda Boży protokół z nieba, który ludzie mają wypełnić.

Wszyscy wiemy, że Bożemu ludowi nie wolno było mówić w trakcie tych siedmiu dni, ale sprawdzaliście kiedyś, kto powiedział ludziom, by nie gadać? Wielu nauczycieli twierdzi, że to Pan tak powiedział Jozuemu. Tymczasem to wcale nie był Pan. Czytamy w Jozuego 6:10:

„Ludowi zaś Jozue przykazał: Nie wznoście okrzyku bojowego i nie podnoście swego głosu, i niech z waszych ust nie wyjdzie słowo aż do dnia, kiedy wam powiem: Wznieście okrzyk bojowy. Wtedy wzniesiecie okrzyk bojowy.”

W j. hebrajskim to dosłownie znaczy, że rozkazał im, aby nawet „nie wzdychali” – ponieważ wiedział, jakich ludzi prowadzi. Spędził ponad czterdzieści lat, patrząc jak jednego dnia kochają Mojżesza, a następnego chcą go zabić. Widział przez ponad czterdzieści lat, jak narzekali Mojżeszowi, jak nawet Miriam, siostra Mojżesza, mówiła przeciwko swojemu bratu. Więc powiedział ludziom, że nie mogą wydawać z siebie żadnego dźwięku.

W świecie duchowym widywałem jak czarny dym dosłownie wychodzi z ust osoby, przykrywa jej głowę i następnie opada do jej stóp. Im więcej krytycyzmu jest w danej osobie – tym więcej czarnego dymu wychodzi z niej i ją przykrywa. Kiedy zaczyna się w końcu rozpraszać, to najpierw ustępuje na poziomie stóp, a potem coraz wyżej, aż sięgnie poziomu myśli. Lecz zanim to nastąpi, osoba pewnie zdąży spędzić dzień, marudząc i narzekając tak bardzo, wypowiadając wszystkie krytyczne myśli, że jakikolwiek ślad „radości Pana” zdąży u niej zaginąć.

To samo dzieje się z plotką, która zanieczyszcza ciebie i innych ludzi uczestniczących w niej razem z tobą tak bardzo, że prawdopodobieństwo wystąpienia jakiejkolwiek okazji do tego, by zamanifestowało się namaszczenie Ducha Świętego w tobie i stało się widzialne dla innych – równe jest zeru. Dzieje się tak, ponieważ Duch Święty nie będzie gwałcił twojej wolnej woli i zamykał ci ust [na siłę – gdy chcesz powiedzieć coś niewłaściwego].

Teraz więc macie jakieś pojęcie o tym, dlaczego musimy strzec słów, które wychodzą z naszych ust.

Ale widziałem także ludzi, którzy wypowiadają słowa pełne radości, miłości, prawdziwej pasji i współczucia – złote płatki i kryształki diamentów wychodziły z nich i przykrywały osoby złotym pyłem.

Właśnie to powinniśmy zawsze robić – zamiast plotkowania i narzekania.

Jozue znał lud, który prowadził i głęboko wierze, że Hebrajczycy byli świadomi świata nadnaturalnego [choćby] z powodu swoich rozmaitych doświadczeń Boga w Egipcie. Pamiętajcie, że kultura wschodnia bardzo różni się od naszego grecko-rzymskiego myślenia, które zostało zbudowane na twierdzeniach Sokratesa, Platona i Arystotelesa oddzielających świat naturalny od duchowego. Gdy popatrzymy w Słowo Boże w Starym Testamencie, jedyne momenty gdy Izraelici nie widzą świata ponadnaturalnego mają miejsce gdy są zbyt mocno pod wpływem światowego stylu życia (tj. gdy przebywają w Egipcie lub są pod wpływem Rzymu). Gdy popatrzymy na Izajasza, Samuela, Elizeusza i innych proroków-seniorów, widzimy, jak mogli patrzeć i chodzić w rzeczywistości nadprzyrodzonej przez cały czas. To wszystko zależało od ich wychowania i od zrozumienia, że chodzenie z Bogiem polega na chodzeniu w rzeczywistości duchowej non-stop.

A więc Jozue powiedział Hebrajczykom, że nie mogą nic mówić przez siedem dni, ale oni ciągle mieli myśli. Ich mózg przejawiał aktywność myślową, ale ponieważ zabroniono im wypowiadać słowa, nie mogli nimi skazić Bożego planu. Żaden czarny dym ani szary dym nie mógł powstawać. Żadne zło. Przez sześć dni nie mogli nic mówić, mogli co najwyżej myśleć.

Siódmego dnia napisane jest, że wstali wcześniej rano, niż wzeszło słońce i zaczęli iść, mając zmienione nastawienie – ze słów zniszczenia na wolność od ich negatywnych skutków i owoców. Wtedy zabrzmiała trąba, a Jozue wydał rozkaz, aby krzyczeć. Jeśli przestudiujesz dokładnie Słowo, odkryjesz, że napisane tam jest, że Bóg włożył Swój dźwięk w ich dźwięk – a ziemia się otworzyła, mury Jerycha zawaliły się do środka i następnie ziemia się zamknęła. Dlatego lud wbiegł bez problemu do środka miasta. Ponieważ nie było żadnego muru dookoła.

Chcę tu także wskazać kolejną zasadę duchową, której możemy się nauczyć z historii Jerycha.Kiedy jesteś wolny od zanieczyszczającego dymu negatywnego wypowiadania słów, dar rozeznania, który jest nam dawany przez Ducha Świętego, będzie się w tobie wzmacniał i dojrzewał. To jest chyba najlepsza motywacja, jaką możemy mieć. Jeżeli zmienimy nasz sposób mówienia na ten, który niesie życie, to będziemy odnosić sukcesy we wszystkim, co nasz Ojciec Niebieski chce, byśmy osiągnęli.

Ten post, do którego Bóg nas prowadzi, to byśmy wypowiadali słowa życia, a nie śmierci. Byśmy ogłaszali Słowo Boże i ciągle widzieli rzeczywistość ponadnaturalną – a nie wypowiadali słowa próżne. Podstawowym czynnikiem nie pozwalającym nam na osiągnięcie sukcesu w wypełnianiu naszego powołania nie jest brak wiary – lecz brak słów dających życie. Brak życiodajnych słów może zablokować twoją wiarę i sprawić, że niewiara lub powątpiewania (które są przekleństwami) przyjdą do twojego życia.

Lekarstwo przynoszące wiarę jest tak łatwo osiągalne. Wiara przychodzi ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Boże [patrz: Rzymian 10:17]. Kiedy zaczynasz dzień, nie siadaj wpierw do czytania e-maili czy słuchania wiadomości. Wyznacz czas, aby zaprosić Pana do wszystkiego, co chcesz zrobić tego dnia. Poproś też Ducha Świętego, aby poprowadził cię we wszelkiej prawdzie i pomagał ci zawsze poruszać się w rzeczywistości nadnaturalnej.

Przestań używać słów, które blokują twoją zdolność widzenia świata nadnaturalnego. Co by się stało, gdybyś naprawdę stał się członkiem armii widzących? Przekleństwa w twojej ziemi już więcej ni byłyby tolerowane, ale zostałyby zniszczone i obalone. Duchowi wrogowie, znajdujący się na naszych terytoriach, uciekliby, kiedy dowiedzieliby się, że odkryliśmy strategie niebieskie na to, jak chodzić w błogosławieństwach, a nie przekleństwach. Żyjmy takim postem, który daje nam wieczne oczy i języki, które głoszą życie – nie śmierć. Strzeż swoich słów. Trzymaj buzię zamkniętą na kluczyk, póki nie masz życia, pochodzącego od Pana Jezusa Chrystusa, które można ogłaszać nad daną sytuacją i ludźmi.